środa, 20 sierpnia 2014

Wakacje z Kumplem i oswajanie psa ze świnką morską

Wybaczcie, proszę, że znowu tak długo nie pisałam, ale po pierwsze: kończyłam przygotowania do kursu treser-zoopsycholog (gdyby ktoś był zainteresowany, to zapraszam na stronę: http://szkolabaron.pl/kurs.html), a po drugie, byliśmy na wakacjach J
Spędziliśmy cudowny tydzień na wsi u koleżanki.
Muszę przyznać, że planowałam pojechać bez Kumpla (miał zostać ze swoją ukochaną Agatą, która ostatecznie jednak nie mogła z Nim zostać).
Bałam się tego wyjazdu przede wszystkim ze względu na kury za płotem i towarzystwo sprytnych psów, które potrafią się podkopać i wydostać za ogrodzenie. Bałam się, że Kumpel szybko się nauczy jak dostać się do kur sąsiada i będzie nieprzyjemnie… Pewnym zagrożeniem była też świnka morska.
Na szczęście, okazało się, że martwiłam się na zapas J
Spędziliśmy cudowny tydzień mieszkając w domku z dużym ogrodem. Ekipa wyglądała tak: 3 mamy, 5 dzieci, 4 psy, świnka morska. Fajnie, co?
Kumpel jest psem bardzo stróżującym (niestety). Bardzo szybko zaczyna pilnować swojego nowego terenu. Kiedy przyjechaliśmy, na miejscu była już 1 mama z synkiem, ich suka i świnka morska. Psiaki się przywitały, nie było problemu.
Przedstawienie Kumplowi świnki morskiej zostawiłyśmy na następny dzień, żeby na wejściu chłopak nie miał zbyt wielu wrażeń.
Rano, po spacerze, świnka została wyniesiona w klatce do ogrodu. Kumpel mógł obwąchać klatkę. Jak należało się spodziewać, był bardzo zainteresowany i wyglądał jakby chciał się do świnki dostać i na nią zapolować.

Po chwili zabrałam go, a świnka została umieszczona za podwójnym ogrodzeniem. Puściłam Kumpla. Oczywiście pędem poleciał do świnki. Jak tylko chociaż na chwilę przestawał się interesować świnką – dostawał pyszny smakołyk. Cały dzień krążył przy klatce. Kilka razy był tak podekscytowany, że musiałam go odwołać. Sporo smaczków zeszło na pracę, ale było warto: następnego dnia interesował się już mniej, a po 3 dniach leżał obok świnkowego ogrodzenia z zerowym zainteresowaniem J