Witajcie J
Bardzo przepraszam za tak długą przerwę i dziękuję Oli za
motywowanie mnie do wznowienia bloga J
Nie obiecuję, że będę często pisać, bo od września brakuje
mi czasu na wszystko.
Jesienią odbyła się druga edycja kursu treser / zoopsycholog.
Bardzo się cieszę, bo 2 osoby z kursu już prowadzą działalność, trzecia
prawdopodobnie zaraz rozpocznie zawodową przygodę z psami. Dziewczyny! Jestem z
Was dumna!
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to „tylko 3 osoby”. Dodam
więc, że na kursie treser / zoopsycholog – jak zawsze – stawiam na małe grupy:
w kursie uczestniczyło 5 osób :), a więc ponad połowa zdecydowała się na
podjęcie pracy w tym zawodzie.
Dzisiaj zakończył się pierwszy zjazd kolejnej edycji kursu. To
kolejna fantastyczna grupa (tym razem 6 osób). Większość przyszła żeby
dowiedzieć się więcej o psach. Chcą pomóc swoim psom i / lub psom szukającym
domów - fundacyjnym i schroniskowym.
Uwielbiam moją pracę J Na swojej drodze spotykam niemal wyłącznie cudownych
ludzi o wielkich sercach. Umówmy się szczerze, że nie każdy szuka pomocy u
psiego psychologa (dla wielu nadal jest to coś dziwnego, bo jak można aż tak
przejmować się psem…), dlatego trafia do mnie wyselekcjonowana grupa ludzi –
właśnie takich, których miło spotkać w swoim życiu J
To tak tytułem wyjaśnienia co robiłam, kiedy nie pisałam. Do
tego jeszcze Boże Narodzenie, Sylwester (o którym napiszę innym razem), ferie i
jakoś tak zeszło bez chwili na bloga.
Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować zabawę, o której być może
już kiedyś pisałam.
Polega ona na zdobyciu smakołyka. Pies musi trochę się
natrudzić żeby dobrać się do jedzenia – musi ruszyć głową. Jest to doskonała
zabawa dla psów nadaktywnych (wymaga pracy nie mięśni, a szarych komórek oraz
chwili skupienia), lękowych (sukces wzmacnia psychicznie psa, dodaje mu
pewności siebie) oraz wszystkich pozostałych, które problemów nie mają. W końcu
każdemu należy się od czasu do czasu trochę rozrywki J
Pierwsze zadanie musi być łatwe, żeby pies się nie
zniechęcił. Zaginamy rolkę po papierze z jednej strony i pokazujemy psu, że do
środka wkładamy smaczki. Teraz kładziemy rolkę przed psem żeby dobrał się do
jedzenia. Można dodać komendę. Dla mnie jest to „kombinuj”.
Kiedy pies poradzi sobie z tym zadaniem, możemy nieco
podnieść poprzeczkę. Zaginamy rolkę z jednej strony, pokazujemy psu, że
wkładamy do środka jedzenie i zaginamy rolkę z drugiej strony. Możemy to zrobić na 2 sposoby:
Dajemy psu
kolejny problem do rozwiązania.
Tak właśnie nazywa się ta zabawa: „rozwiązywanie problemów”.
Może ona mieć wiele wariantów, ale o tym już następnym razem J
Oto jak Kumpel dzisiaj poradził sobie ze swoim „problemem”:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz