Po pierwsze powinniśmy obserwować naszego psa: podpowie nam
jak długich spacerów potrzebuje (potrzeby młodego owczarka niemieckiego
znacznie różnią się od potrzeb starego mopsa, trudno więc powiedzieć, że każdy
pies musi być na spacerze minimum ….. godzin dziennie i ma w tym czasie pokonać
odcinek …… km).
Na każdym spacerze pies powinien mieć możliwość swobodnej
eksploracji (wąchania).
Dobrze by było, żeby miał też kontakt z innymi psami. Jeżeli
z jakiś przyczyn nie może się pobawić z czworonożnymi kolegami (brak
odpowiedniego kompana do zabawy, problemy zdrowotne itp.), to dobrze dać mu
możliwość żeby chociaż się przywitał z innym psem (jeśli musi być na smyczy –
koniecznie musi być ona luźna). Bardzo proszę, pozwalajcie psom obwąchiwać się
tam gdzie chcą. To dla nas wkładanie nosa pod ogon kolegi jest obrzydliwe. Dla
psów, jest to jak wymiana wizytówek, nie ma w tym nic złego (zdarzają się psy,
które tego nie lubią, ale one same powiedzą o tym naszemu pupilowi).
Warto wykorzystać spacer na pracę z własnym psem. Kiedy już
pies trochę pobiega, obwącha okolicę i załatwi swoje potrzeby toaletowe,
przywołajmy go i popracujmy z nim kilka minut. 3 do 5 minut wystarczy.
Pamiętajmy o chwaleniu psa i nagrodach smakowych – trening ma być dla niego
przyjemnością – wtedy będzie pracował z zapałem, chętnie będzie do nas wracał,
kiedy go zawołamy.
Ważne, żeby prosić psa o komendy, które jest w stanie
wykonać. Jeżeli dopiero zaczynamy pracę z naszym psem (który uwielbia zabawy z
psimi przyjaciółmi), nie możemy wymagać od niego długiej pracy, kiedy tuż obok
widzimy zaprzyjaźnionego psa! Zaczynamy pracę wtedy, kiedy nasz pies jest już
lekko zmęczony i kiedy nie ma bodźców rozpraszających jego uwagę. Kiedy już
pokocha pracę z nami, możemy poprosić o wykonanie 1-2 komend, kiedy na
horyzoncie widać innego psa. Stopniowo podnosimy poprzeczkę, ale powoli, żeby
pies był w stanie podołać naszym oczekiwaniom!
Na każdym spacerze warto też ćwiczyć przywołanie (o tym
następnym razem).
Gdyby każdy opiekun na każdym spacerze poświęcał 2 razy po 5
minut na szkolenie swojego psa, to po świecie chodziłyby prawie same grzeczne
psy.
Dodam jeszcze, że sama nie na wszystkich spacerach pracuję z
Kumplem.
Ćwiczymy od niedawna (przez pierwsze 3 miesiące pobytu u
mnie miał prawie wolne – chciałam żeby najpierw się wyluzował i poczuł, że jest
u siebie (pies w stresie ma problem z uczeniem się). Postawiłam też w pierwszej
kolejności nie na typowe komendy, ale na naukę przydatnych zachowań: przez
ulicę pies nie przechodzi sam, nie wolno wskakiwać bez polecenia do samochodu,
nie witamy się ze wszystkimi napotkanymi ludźmi itp.) Później Sylwester
pokrzyżował mi plany, bo Kumpel bardzo boi się wystrzałów.
Teraz w końcu od kilku dni ćwiczymy trochę chodzenie przy
nodze. Gorzej z siadaniem i leżeniem, bo ma problem ze stawami – te komendy
wydaję 2-3 razy w trakcie spaceru. Na razie ćwiczymy, kiedy w pobliżu nie ma
innych psów.
Zachęcam Was do poświęcenia 5 minut dziennie (w trakcie
spaceru) na szkolenie psa. Efekty będą na pewno!
www.szkolabaron.pl
Fado n spacerach niezbyt reaguje na moje wołania, piskliwy głos zabawę czy smakołyki. Woli wąchać sobie krzaczki. Może ma pni na to sposób?
OdpowiedzUsuńAkurat w naszym przypadku spacer wygląda tak, że mój psiak musi się wybiegać. Jeżeli jest zmęczony to oznacza, że spacer był udany. Również często zabieram ze sobą nową szczotkę kupioną w sklepie https://sklep.germapol.pl/ dzięki której udało mi się już sporo starej sierści wyczesać.
OdpowiedzUsuń