piątek, 10 stycznia 2014

psie kupy na trawnikach

Po wczorajszym wpisie pomyślałam, że zabrakło ilustracji do postu.
Na dzisiejszy spacer zabrałam aparat.
Psie kupy przeszkadzają wszystkim, strasznie dużo się ostatnio o nich mówi.
Z jednej strony, to oczywiste, że nie jest przyjemnie w takową wdepnąć, ale szczerze mówiąc, bardziej przeszkadza mi syf, jaki po sobie zostawiają ludzie.


Psia kupa ma kilka "przewag":
- jest ekologiczna, a to ostatnio w modzie ;)
- szybko się rozkłada, w przeciwieństwie do puszek, torebek foliowych czy butelek
- jest znacznie mniej widoczna, a więc nie godzi tak w ludzkie oko
- niektórzy mówią, że kupę trzeba sprzątać, bo śmierdzi. Na pewno, ale w nagrzanym letnim słońcem śmietniku będzie śmierdziała raczej bardziej, niż mniej...

Jakiś czas temu mój syn oglądał jakiś program przyrodniczy o tygrysach. Badacz tygrysów starał się wytropić te zwierzęta. Jednym ze znaków, że koty te są w okolicy, były ich odchody. Żeby sprawdzić jak dawno temu osobnik był w danym miejscu, przyrodnik sprawdzał odchody przy użyciu patyka.
Mój syn zapragnął wypróbować tę metodę. Chodziliśmy więc po parku i przez godzinę szukaliśmy odchodów żeby młody mógł poczuć się jak prawdziwy badacz przyrody. Przez godzinę udało nam się znaleźć "aż" 3 kupy. Nie jest chyba aż tak źle...

Zastanawiałam się dzisiaj jak to jest możliwe, że ludziom bardziej przeszkadzają psie kupy niż tony śmieci walające się na trawnikach, chodnikach, w parkach i lasach. Nie wiem, czy mam rację, ale przyszło mi do głowy, że przemawia przez nas nie ugodzony zmysł estetyczny (śmieci znacznie bardziej widać), ale zwykły egoizm (nie najlepiej dobrane słowo, ale nie przychodzi mi do głowy lepsze określenie).
Śmieci leżą, to trudno - nic mi do tego.
Kupa, to co innego, bo jak w nią wdepnę, to JA będę musiał(a) umyć buta, JA poczuję się niekomfortowo, MNIE będzie przez chwilę przeszkadzał nieprzyjemny zapach, na bucie zaniosę to świństwo do MOJEGO domu.
To chyba jest podstawowy problem. O walającą się puszkę czy butelkę się nie pobrudzę. Co mnie obchodzi, że jest brzydko, że Matka Natura ma problem żeby sobie z tym poradzić, że śmieci zanieczyszczają środowisko, wodę, glebę? W tej chwili, mnie osobiście, to nie dotyka, a więc nie ma o czym mówić. Kupa, to co innego - niesie ze sobą realne ryzyko...

___________________________________________________
www.szkolabaron.pl

1 komentarz:

  1. Zgadzam się, że śmieci, rozbite butelki metr od kosza to jest prawdziwy problem.
    Ale uważam, że psie kupy powinno się sprzątać (ja to robię) szczególnie w miejscach gdzie bawią się dzieci. I to nie ze wzglądów estetycznych, ale dlatego, że ludzie nie odrobaczają regularnie swoich czworonogów i mogą nosicielami pasożytów, które mogą być groźne dla dzieci. I dodam jeszcze, że odchody, które widzimy na spacerach nie są tylko psie, często są to ludzkie defekalia. Wiem to bo mój poprzedni pies był smakoszem tego specjału.

    OdpowiedzUsuń