Pisałam już o środkach farmakologicznych.
Dzisiaj chciałam dodać jeszcze kilka rzeczy.
Na niektóre psy dobrze działa preparat D.A.P. w dyfuzorze
lub aerozolu. (Ten drugi jest podobno skuteczniejszy, choć trudniej dostępny. Psikamy
nim chusteczkę i wiążemy na szyi psa lub mocujemy do obroży). Są to psie
feromony. Dla nas niewyczuwalne. Na wiele psów zapach ten działa uspokajająco,
na inne – w pierwszym okresie działa najpierw pobudzająco, a dopiero po kilku
dniach uspokajająco, na inne nie działa wcale.
Dobre efekty daje też masaż uspokajający. Wykonanie go nie
jest trudne. Każdy psi masażysta powinien nas tego nauczyć w trakcie jednego
spotkania. Jeśli nie wiemy jak taki masaż powinien wyglądać – nie ma się czym
martwić. Można go zastąpić głaskaniem długimi, wolnymi ruchami. (Głaskanie
szybkie, krótkimi ruchami czy poklepywanie psa, działa pobudzająco. Tak samo
jest z nami. Jeśli ktoś głaszcze nas po plecach szybkimi, krótkimi ruchami –
staniemy się raczej pobudzeni lub poirytowani, a nie wyciszeni).
Pisałam o zagłuszaniu petard muzyką. Powinnam uzupełnić, że
najlepsza byłaby do tego muzyka klasyczna na małą ilość instrumentów – ten rodzaj
muzyki jest kojący dla wszystkich zwierząt. Dla nas również. Zdaję sobie
sprawę, że jest to mało sylwestrowe brzmienie ;) Nie musicie słuchać cały
wieczór Mozarta. Jeśli nie lubicie takiej muzyki – będzie Was drażnić, pies to
wyczuje i efekt będzie odwrotny do zamierzonego. Najważniejsze, żeby muzyka się
Wam podobała. Lepiej żeby była raczej spokojna niż pobudzająca, bo działa
również na nas. Jeśli będziemy spokojni, pomożemy tym naszym psom.
Niektóre psy starają się gdzieś schować. Niektóre kryją się
w łazienkach (najczęściej nie ma tam okien) lub ładują się do szafy. Jeśli
potraficie przewidzieć gdzie Wasz podopieczny będzie się starał ukryć –
postarajcie się mu to umożliwić. W łazience można położyć koc lub posłanie,
przygotować drugi koc żeby zatkać dziurę pod drzwiami (dodatkowe wyciszenie
hałasu). Jeśli pies ładuje się do szafy – może da się jej dolną część opróżnić
na czas Sylwestra i zrobić tam prowizoryczną budę na jedną noc?
Jeśli pies jest zaniepokojony, a nie spanikowany, możemy
starać się wprowadzić kontrwarunkowanie: po każdym strzale dostaje smakołyk lub
bawi się z przewodnikiem w ulubioną, zajmującą zabawę. Takie kontrwarunkowanie
należy zacząć już teraz. Nie wiem jak u Was, ale u mnie słychać co jakiś czas
petardy już od wczoraj. Kumpel jest właśnie zaniepokojony. Po wystrzale staram
się go pogłaskać i powiedzieć do Niego coś radosnym głosem lub dać coś
pysznego.
Pamiętajcie żeby w Sylwestra ostatni spacer był w miarę
wcześnie (podobnie jak pierwszy spacer w Nowym Roku – wtedy strzelający będą
odsypiać, więc powinno być w miarę cicho).
W ostatni dzień roku po południu sugerowałabym wyjątkowo
spacer na smyczy. Zwłaszcza, jeśli odchodząc od domu musimy przejść przez
ulicę. Jeśli pies się przestraszy – może na oślep popędzić do domu. Pamiętajcie
też, że w panice pies może pędzić nie koniecznie do domu – będzie uciekał przed
siebie, nie myśląc dokąd biegnie.
Jeszcze jedno: wiele psów potrafi wyjąć głowę z obroży żeby
się uwolnić. Niektóre potrafią też wyjść z szelek. Tak więc warto zastanowić
się nad podwójnym zabezpieczeniem: np. 2 obroże na 2 smyczach lub obroża +
szelki. Dobrze sprawdzi się obroża półzaciskowa, która nie poddusza psa, ale
zaciska się na szyi na tyle, że nie da się wyjąć głowy (pod warunkiem, że
wielkość jest dobrze dobrana). Odradzałabym haltery, które przy mocnym
szarpnięciu mogą doprowadzić do uszkodzenia kości nosowej.
Chyba tyle. Raz jeszcze, życzę Wam spokojnego Sylwestra.
Dobry pomysł, co prawda jest to pierwszy sylwester Niko i nie wiem jak zareaguje, ale można sie domyślić... ubiorę dzisiaj niko w obrożę i szelki na wszelki wypadek, bo nasz cwaniak z szelek wyłazi bez problemu mimo że ma je już dosyć ciasno...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że psiaki w miarę spokojnie przetrwają dzisiejszy dzień! :)
Fado przeżył już swojego sylwestra.
OdpowiedzUsuńZ początku obawiałam się jak może zareagować na te huki. Z początku jak za dnia w zeszłym roku pojawiły się na niebie pierwsze błyski to sobie.. spał.
A później po prostu siadł i patrzył w górę na te rozpływające się kolorowe kropeczki.
Mam nadzieję że i teraz tak będzie! :)
Szczęśliwego Nowego Roku!
Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
http://fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/
Bardzo fajnie piszesz ;) Myślałam, że tak tylko spojrzę, a tu przeczytałam obie części "sylwestrowe". :-)
OdpowiedzUsuńMój psiak też ma za sobą pierwszego sylwestra, ale nigdy nie wiadomo jak to będzie. Godzinkę temu podczas spacerku wystrzeliła koło nas (stosunkowo blisko) petarda, ale Fado jakoś się tym nie przejął. Mam nadzieje, że ten Sylwester będzie dla niego spokojny ...
Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku :)
Psie-Zapiski.blogspot.com