czwartek, 21 listopada 2013

problemy toaletowe - cz.2

Problemy „toaletowe” – cz.2 (mata i gazeta)
 Zgodnie z zapowiedzią, dzisiaj trochę o macie/gazecie jako psim nocniku.
Można powiedzieć, że jestem leniem, albo może perfekcjonistką – zależy od punktu widzenia. Leniem dlatego, że nie lubię sobie dokładać roboty. Perfekcjonistką, bo nie lubię półśrodków.
Dlatego właśnie nie bardzo podoba mi się pomysł, żeby uczyć szczeniaka załatwiania się na macie czy gazecie. Jak dla mnie, jest to dokładanie sobie roboty, bo najpierw wkładamy masę trudu żeby przekonać szczeniaka do załatwiania potrzeb na gazetę, a później dokładamy jeszcze więcej wysiłku, żeby przekonać go do załatwiania się na zewnątrz. Robimy małemu wodę z mózgu, bo najpierw chcemy jednego, a później drugiego. Dawno temu, kiedy jeszcze byłam dzieckiem, znaliśmy psa, którego nauczono załatwiania się na gazetę. Zdarzało się, że psiak wdrapywał się na kanapę, bo tam akurat ktoś zostawił gazetę… Gorsze jednak było to, że kiedy przyszedł czas na spacery, a ludzie (z dużym trudem) nauczyli się, żeby gazety zostawiać gdzieś bardzo wysoko, psiak po wyjściu z domu rozpaczliwie szukał na ulicy jakiejś gazety… Żal im było psa, więc przez jakiś czas zabierali gazety ze sobą. Bardzo dużo czasu upłynęło zanim pies zrozumiał, że zmieniły się zasady gry i gazeta nie jest konieczna.
Ile psiak się namęczył, to jego.
Na szczęście niewiele psów przeżywa zmianę aż tak źle, ale dla każdego jest ona dość trudna do zrozumienia. Wiele psów, u których kwarantanna się przeciągnęła, załatwia się dopiero po powrocie do domu i trzeba zainwestować naprawdę ogromną ilość czasu i trudu żeby to zmienić.
Po co więc dokładać sobie roboty? Czy nie lepiej od razu uczyć psa załatwiania się na dworze?
Technika jest bardzo prosta: kiedy szczenię się budzi – natychmiast wynosimy je na dwór (niestety nie ma czasu na zakładanie butów i kurtki, ale wystarczy wynieść psiaka dosłownie na moment – tylko po to, żeby się załatwił). Szczenię oczywiście nie załatwia swoich potrzeb tylko po drzemce. Przez resztę dnia obserwujemy malucha i kiedy zaczyna wąchać w poszukiwaniu dogodnego miejsca, natychmiast łapiemy go i wynosimy.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to takie łatwe (bo np. wszyscy chodzą do pracy), ale przecież w ten sam sposób uczymy szczeniaka załatwiania się na gazecie! Cała różnica jest taka, że zamiast na gazetę – wynosimy go na dwór.
Można powiedzieć, że jak już szczenię nauczy się załatwiać na gazetę, to będzie z niej korzystał kiedy ludzi nie ma w domu i dzięki temu po powrocie nie będzie trzeba sprzątać. Coś w tym jest. Tyle, że kiedyś zabierzemy mu gazetę. I co wtedy? Wpadki też się będą zdarzały. Tyle tylko, że psiak będzie starszy i większy, a więc i „prezenty” będą większe.
Jak dla mnie, gazeta jest tylko dodatkową robotą, a sprzątania podłogi i tak przy szczeniaku nie unikniemy. Możemy ewentualnie rozłożyć to na etapy. Pierwszy: zanim nauczy się załatwiać na gazetę/matę i drugi: kiedy postanowimy zrezygnować z gazety/maty.
Dodać należy, że łatwiej jest nauczyć psa załatwiania się na dworze, niż na gazecie. Dlaczego? Ano dlatego, że pies (jako z natury czyste stworzenie), kiedy podrasta, to sam z siebie stara się załatwiać poza domem, a koncepcja gazety jest dla niego dosyć trudna do pojęcia.
Jeżeli już ktoś chce stosować gazety czy podkłady, to nie powinien robić czegoś w rodzaju „psiego kącika”, gdzie jest legowisko, miski i gazeta. Taki układ jest z góry skazany na niepowodzenie – kto chciałby mieć kibelek w kuchni czy sypialni? Nikt! Pies też nie!
Druga sprawa: człowiek praktyczny zwykle kładzie gazetę tam, gdzie najłatwiej będzie mu posprzątać, gdyby szczeniak nie trafił dokładnie tam, gdzie powinien (czytaj: gdzie człowiek oczekuje, żeby trafił). Dlatego właśnie gazety są najczęściej układane w kuchni lub przedpokoju – na kafelkach lub panelach. Niestety, z psiego punktu widzenia jest to kiepski wybór: w kuchni jest jedzenie (o zestawieniu toalety z kuchnią już pisałam). W przedpokoju natomiast często kręcą się ludzie, a pies (zwłaszcza troszkę starszy), potrzebuje odrobiny spokoju żeby się skupić.
Dodatkowym minusem gazety w kuchni i przedpokoju jest powierzchnia: kafelki i panele są śliskie i łapki się rozjeżdżają. Kiedy szczeniak nie stanie czterema łapami na gazecie – ta może odjechać, a to nic przyjemnego i zostanie to zapamiętane (co jeszcze bardziej utrudni dalszą naukę załatwiania się na gazetę).
Co w takim razie zrobi pies? Pójdzie załatwić się na dywan. Tam można wygodnie stanąć, bez ryzyka upadku. To nie przez złośliwość psy załatwiają się na dywan (a w razie jego braku, bywa że na łóżko opiekunów). Tak jest po prostu wygodniej!

P.S. Wiem, że kwarantanna, szczepienia, a weterynarz powiedział…

Ale o tym – następnym razem J

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś wiem o tym, bo Nodi (ok 6-7mcy) nadal robi kupę w domu i to właśnie na dywan! Na szczęście nie miał ani razu problemów z żołądkiem. Posikuje jeszcze na podłogę. Mam nadzieję że nie na dywan bo jest ciemny i nie widać plam :/ Zastanawiamy się czym on się załatwia, że w ciągu 8-9h bycia w domu potrafi zrobić 2 razy. Jeść dostaje po południu jak wracamy z pracy. Miskę ma dla siebie od ok 17 do 20-21. Załatwia się wieczorem i nast. dnia rano i jeszcze właśnie w domu...ciągle je tyle samo i to samo. Mam nadzieję, że to w krótce się skończy.
    Natalia, teraz mam pytanie z innej beczki....przyznaje się bez bicia, że Lulka spała z nami w łóżku przez 3 lata. Teraz jeszcze jest Nodi i on też się pakuje do łózka. Jeden pies jeszcze ok ale dwa - już mam dość. Mam dość sierści w pościeli itp. Wiem, że popełniliśmy błąd. Ale chciałabym oduczyć ich spania z nami. Mają swoje posłanie, same od czasu do czasu sobie tam leżą. Dodatkowo przy łóżku jest dywanik gdzie Lulka lub Nodi kładą się jak jest mi gorąco. Jak można oduczyć najszybciej i najboleśniej dla nich i dla nas. Szczególnie szkoda mi Lulki, nie chcę aby myślała że to jakaś kara itp.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówi się, że "wpadki" mogą się zdarzać do około 6-7 miesięcy. Jeżeli młody załatwia się też na dworze, to trzeba się uzbroić w cierpliwość (można go chwalić za załatwianie się na dworze). Można też dla czystości sumienia sprawdzić, czy nie ma problemów z układem moczowym. Możliwe, że jest infekcja, która sprawia, że nie może wytrzymać tak długo, jak zdrowy pies.
    Co do spania, to dla Lulki faktycznie może to być ciężkie przeżycie. Może wystarczyłoby wyeksmitowanie Nodiego z łóżka? Tym bardziej, że między psiakami bywają konflikty i z tego co pisałaś, można przypuszczać, że Lulka przeżywa stres, w związku z przybyciem Młodego.
    Jedyne, co mogę polecić, to systematyczne wypraszanie psa/psów z łóżka - za każdym razem jak wskoczy - odsyłać na jego posłanie. Tylko pamiętajcie, że podstawą jest konsekwencja: jeżeli raz odpuścicie, pies będzie sprawdzał czy może jeszcze raz się uda? Najprawdopodobniej wyczeka moment, kiedy będziecie już spać. Jeśli odpuścicie - będzie tak robił co noc.
    Oduczenie spania w łóżku jest długim procesem, bo łóżko jest wygodne, a do tego kontakt z bliskimi w czasie snu daje poczucie bezpieczeństwa.
    Można pomyśleć o dziecięcym materacu (może ktoś ze znajomych chce się takiego pozbyć?), który będzie imitacją łóżka. Niektóre psy lubią też takie workowe fotele. Albo może kołderka dziecięca? Chodzi o to, żeby było jak najwygodniejsze i jak najbardziej przypominało łóżko. Może to ułatwić pracę. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lulka i Nodi chyba się dotarły ;) Budzą się około 5-6 rano i zaczynają wariować, skaczą po nas, nie dają nam spać. Lulka sama go zaczepia, podgryza ;) Pod koniec dnia ma już dość, widać po niej że jest zmęczona. Lulka potrafi stać przy łóżku i piszczeć do czasu aż ja się nie obudzę i jej nie wpuszczę lub nie wniosę - teraz pewnie masz minę zaskoczoną i nie wierzysz w to co czytasz. Ale wnoszenie zaczęło się jak miała problem z połamaną łapką. Albo czeka jak podniosę kołdrę i za 10, 100, 150 razem gdy powiem HOP wskoczy (strasznie to irytujące). Jeżeli Nodi zobaczy że Lulka może a on nie to nie będzie złośliwy itp.? Nie wiem czy nie lepiej byłoby dwa psy aby spały same...na dniach będziemy chcieli kupić duży kojec aby oba mogły się rozłożyć. Teraz mają duży, miękki kocyk z pluszu. Jutro wolne od pracy więc zobaczymy w nocy jak będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie, trochę się zdziwiłam :)
    Jeżeli psy się dotarły, to możecie próbować z 2 na raz, ale widzę, że batalia będzie ciężka... Grunt, to konsekwencja - bez niej, nie warto próbować, bo i tak nic z tego nie będzie.
    Jeżeli Nodi jeszcze się nie przyzwyczaił do spania z Wami, to nie powinno być dla niego specjalnie bolesne, że jemu nie wolno. Tyle, że tak "na pewno", to nie da się nic powiedzieć: wszystko zależy od konkretnego psa. Na ile jest mu takie spanie z ludźmi potrzebne psychicznie, jak szybko się do niego przyzwyczaił, jak silnie jest u niego rozwinięte uczenie się przez naśladowanie itp. Bez sprawdzenia, nie da się powiedzieć jak będzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wytrzymałam do 7. Lulka przez noc kilka razy piszczała, próbowała wskakiwać tak po cichu. Nad ranem nie miałam sumienia jak widziałam że Nodi ją zaczepia a ona chce jeszcze spać to jej pozwoliłam. Wskoczyła i od razu się do mnie przytuliła...nie miałam sumienia jej wywalać....te smutne oczęta mówiły same za siebie. Nodi ładnie spał na posłaniu. Na pewno Nodi będzie wędrował na posłanie jeżeli w łóżku będzie chciał się bawić i będzie zaczepiła Lulkę. Będzie szedł na posłanie aby się wyciszyć. Tak też dziś zrobiliśmy jak za bardzo się nakręcił. Poleżał na posłaniu i potem jak wskoczył to poszedł spać wtulony w Męża. Jestem miękka....ale najważniejsze aby Lulka miała jak najlepiej i jak najmniej stresu.
    3maj kciuki bo idziemy na 1 spotkanie z suniami moich rodziców, Nodi jeszcze ich nie poznał. Spotykamy się na neutralnym terenie w parku. Nie chcę aby w Święta była wojna i wszyscy się stresowali bo psy się atakują ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz bardzo fajny i pomysłowy blog. Zostajesz nominowana do Liebster Blog Award.
    Więcej szczegołów na moim blogu:
    http://milosnicy-literatury.blogspot.com/p/blog-page_23.html

    OdpowiedzUsuń