czwartek, 7 listopada 2013

zwyrodnienie stawów

Wczoraj zauważyłam, że Kumpel trochę kuleje. Nie przejęłam się tym zbytnio, choć oczywiście przyszła mi do głowy babeszjoza. Pomyślałam, że może coś sobie naciągnął, źle stanął itp. W końcu każdemu może się zdarzyć.
Niestety dzisiaj rano kulał już bardzo mocno.
Po spacerze pojechaliśmy do weterynarza, który specjalizuje się w ortopedii. Niestety nie ma u niego możliwości umówienia się na godzinę L Czekałam półtorej godziny. Trzeba było zrobić zdjęcia obu przednich łap. No więc Kumpel dostał coś na uspokojenie, odcze
kaliśmy aż zacznie działać i zrobiliśmy zdjęcia. Wyszły fatalnie: Kumpel ma zaawansowane zwyrodnienie stawów łokciowych w obu przednich łapach. Zdziwiłam się, bo zazwyczaj gorsze są stawy biodrowe. Dowiedziałam się, że być może tam też jest problem i że za jakiś czas prześwietlimy też biodra. No więc zapytałam czy nie możemy tego zrobić od razu, skoro Kumpel już dostał ogłupiacz, bo wolałabym go drugi raz niczym nie szprycować. Poprosili żebym wezwała kogoś do pomocy w przytrzymaniu psa w odpowiedniej pozycji. Kiedy już mój ojciec przyjechał (pracuje niedaleko lecznicy), dowiedziałam się, że trzeba Kumplowi podać coś mocniejszego na uspokojenie… Gdybym wiedziała, to dzisiaj bym już odpuściła… Robienie zdjęcia bioder trwało stanowczo za długo, pierwsze było robione za wcześnie (lek jeszcze w pełni nie działał i pies się wyrywał). W sumie byłam w gabinecie 4,5 godziny…
Strasznie mi żal Kumpla. Zafundowałam mu gigantyczny stres. Stawy biodrowe nie są idealne, ale nie jest źle.
Przy okazji napiszę kilka słów o środkach uspokajających. Nie znoszę tego dziadostwa! Nie podawajcie tego psom na Sylwestra, albo przynajmniej dokładnie wypytajcie jak działają. Większość z nich upośledza aparat ruchu, ale nie przytępia zmysłów, a więc pies tylko pozornie jest spokojny – po prostu nie jest w stanie okazać lęku i wygląda na wyluzowanego / otępiałego. Tymczasem odbiera wszystkie bodźce, boi się petard tak samo jak wcześniej. Efekt jest odwrotny do zamierzonego, bo potęguje lęk: pies nie tylko boi się petard, ale dodatkowo wie, że wtedy dzieje się z nim coś dziwnego – nie może się ruszyć. Stres sięga zenitu. Wyobraźmy sobie takie 2 sytuacja: A. Jestem w domu i nagle ktoś włamuje mi się do mieszkania i kradnie co tylko się da. B. Jestem w domu i nagle ktoś włamuje się, kradnie co się da, a ja mam chwilowy paraliż i nie jestem w stanie się ruszyć.
W której sytuacji stres będzie bardziej nasilony? Oczywiście w B…

Dlatego właśnie mam takiego wrzoda na sumieniu… Dzisiaj przeze mnie Kumpel przeżył niesamowity stres. Oczywiście nie dało się go uniknąć, ale mogłam go do tej sytuacji przygotować. Wszystkim kursantom sugeruję, żeby nauczyli swoje psy komendy „na bok” – pies ma leżeć na boku i pozwalać się dotykać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać. Kumpla też chciałam tego nauczyć, ale najpierw chciałam wyćwiczyć komendę „leżeć”, która strasznie opornie nam szła. Teraz już wiem dlaczego…

4 komentarze:

  1. Bidulek, mam nadzieję że jak najmniej stresów przeżyje

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz jeszcze 2 zastrzyki, a później leczenie doustne. Pasztet muszę kupić żeby mieć w co tabletki powkładać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Kumpel :(....nasza Lulka ma śrubę w tylnej łapie więc komenda leżeć odpadła na szkoleniu. Sama jak siada czy się kładzie to tylną łapkę ma całkowicie wyprostowaną w wzdłuż tułowia.
    A nasz Nodi ma nużycę :( Musiał złapać po szczepieniu. W pon mamy kontrolę i okaże się czy to czasami nie jakiś grzyb (została pobrana próbka). Nasze psiaki połamańce i po przejściach ale za to jakie kochane.

    OdpowiedzUsuń
  4. To koniecznie często myjcie ręce. Mam nadzieję, że wet Wam powiedział, że ludzie mogą się zarazić nużycą?

    OdpowiedzUsuń