środa, 16 października 2013

Dzisiaj 2 słowa o odwiecznym konflikcie opiekunów dużych i małych psiaków.
Większość posiadaczy mikropsiaków w panice ucieka przed dużymi psami lub bierze swojego pupila na ręce żądając żeby duże psy chodziły na smyczy i w kagańcu.
Dla odmiany ci, którzy chodzą na spacery z dużymi, łagodnymi psami uważają, że ich psy są niegroźne, więc nie ma powodu żeby uniemożliwiać im chodzenie luzem. Niektórzy twierdzą, że jak się komuś nie podoba, to przecież widać ich z daleka, więc ludzie, którzy się boją, mogą ich ominąć.
No i kto ma rację?
Dzisiaj byłam z mamą na spacerze z psami. Przed nami szedł Pan z berneńczykiem. Bardzo się ucieszyłam, widząc psa gabarytów Kumpla – może akurat się pobawią? A jeśli nawet nie będzie zabawy, to zawsze będzie to jakieś spotkanie z psem. Jak wiecie – wołam do siebie Kumpla, kiedy widzę mikropsa lub psa dowolnej wielkości, idącego na smyczy, wiec zbyt wielu okazji do spotkań z nowymi psami Kumpel nie ma L
Psiaki obwąchały się machając ogonami, potem trochę poskakały zabawowo. Przez resztę spaceru nie zwracały na siebie uwagi. Opiekun berneńczyka powiedział, że jego pies nie lubi raczej owczarków niemieckich, więc na początku miał nadzieję, że podbiegający Kumpel jest suką. Nie zawołał swojego psa, tylko szedł przed siebie. Jak się okazało – zrobił dobrze. Dzięki spotkaniu, jego pies zyskał pozytywne doświadczenie ze spotkania z ONkiem J
Tak jak zawsze: najlepiej się nie mieszać. Psy sobie poradzą.
Problem się pojawia, kiedy przewodnik jest nadopiekuńczy i chroni swojego podopiecznego przed spotkaniami z innymi czworonogami. Jak taki wiecznie brany na ręce pies ma się nauczyć poprawnych relacji z innymi psami?
Taaaak… Psy są super. To my – ludzie nawalamy L

Jak jest u Was? Macie małe czy duże psy? Pozwalacie na kontakty z innymi psami? Jakie są Wasze doświadczenia z takich spotkań?

5 komentarzy:

  1. I znowu ja ;) Strasznie lubię czytać Twój blog :)
    My pozwalamy na kontakty z innymi psami i rzadko nasza chodzi na smyczy. Ostatnio miałam taką sytuację, że starsza Pani trzymała swojego pieska na smyczy i jak zobaczyła że idziemy to cofnęła się, psa przyciągnęła do siebie a moja staneła obok krzaczka i się na tamtego patrzyła. Nagle tamten zaczął groźnie szczekać i moja też ale cały czas stała w miejscu. Pani do mnie z pretensją abym zabrała swojego psa bo za raz psy się pogryzą. Przeszłam obok i przywołałam Lulkę do siebie a tamten pies nadal się wyrywał i szczekał więc odpowiedziałam grzecznie Pani, że to jej pies jest agresywny a jest na smyczy a moja tylko stoi i szczeka ;) Uwielbiam takie reakcje ludzi. Nie rozumiem też zachowania gdy właściciel odciąga swojego psa na siłę i nie pozwala aby jego pies miał kontakt z innymi psami.
    Troszkę z innej beczki. Lulka i Nodi mają się dobrze, chociaż nasza od 2 dni unika go, sprowadza często do parteru, warczy i go gryzie, My na razie się nie wtrącamy. Mąż mówi że zrobiliśmy krzywdę naszej suni bo Ona nie wie co jest grane i Małego nie chce dlatego tak się zachowuje. My pokazujemy, że nadal jest naszą sunią i tyle samo uwagi co Nodiemu poświęcamy. Mam nadzieję że Lulka go w 100% zaakceptuje. A czy może tak być, że już zawsze będzie go unikać? Są momenty że razem się bawią :) Co robić kiedy Młody się z sika w domu? Przeczekać czy jakoś go karcić, aby pokazać że nie może robić w domu. Czy mata do załatwiania to dobre rozwiązanie? Nie chciałabym aby pies robił mi cały czas w domu kiedy będzie chciał a przy macie chyba tak będzie? Dziękuję Ci, za cierpliwość do mnie i przepraszam że zadaję tyle pytań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam, że nasza Lulka na pierwszy spacer wychodzi ok 7 (ja wstaję ok 6), potem idziemy na spacer jak wrócimy z pracy, czyli około 16-17 (czasami zdarza się, że wcześniej). Spacer wieczorny jest około 21-21:30. Często jest spacer o wiele dłuższy bo idziemy do parku pobiegać (godz. 18-18:30 do 20). Chcielibyśmy aby właśnie Nodi w takich godzinach wychodził. Teraz na pierwszy szybki spacer wychodzę od razu jak wstanę o 6 aby zrobił siku a potem o 7 przed samym wyjściem do pracy.

      Usuń
    2. O tym sikaniu, to już odpowiadałam, kiedy poprzednio o to zapytałaś :) Poszukaj w odpowiedziach :)
      Możliwe, że Lulka zawsze będzie małego unikać. Psy, tak jak ludzie: jednych lubią bardziej, a innych mniej.
      Może warto pomyśleć o jakimś azylu dla Lulki - np. jednym pokoju, do którego mały nie będzie miał wstępu. Kiedy Lulka wchodzi np. do sypialni - zamykacie drzwi i nie wpuszczacie drugiego psa. Trzeba tylko pamiętać żeby sprawdzać co jakiś czas czy Lulka nie chce wyjść. Można też wybrać inne "bezpieczne" miejsce. Może to być np. kanapa, na którą nowemu nie będzie wolno wchodzić. Chodzi o to, żeby Lulce dać możliwość odpoczęcia od brzdąca. Ma prawo do chwili spokoju i samotności. Inaczej frustracja będzie rosnąć. Tym bardziej, jeśli Nodi ją często zaczepia. Każdego by to wkurzało.
      Nie przepraszaj za pytania - bardzo lubię na nie odpowiadać :)
      Zawsze cieszą mnie wszystkie komentarze.

      Usuń
  2. Ja się pozbyłam tego problemu w bardzo prosty sposób. Otóż.... Mam wielkiego psa, dwa średnie i trzy małe. Zauważyłam też że mały psy nie maja kompleksu "niższości" i im się wydaje że są wielkie....chyba że boją się, lub czują respekt przed drugim psem wtedy przybierają formę płastugi i udają że są małe i szczeniakowate. Żeby ten drugi silniejszy nie użył czasami wielkich zębisk. Generalnie śmiesznie to wygląda jak pies sąsiadów , wilk, kładzie się przed moją małą Muszką której waga nie przekracza 1,8 kg.
    Z przyjemnością wpadłam na Twój blog i widzę że dużo tu ciekawych rzeczy.
    To ja sobie usiądę, rozmoszczę się i poczytam. MOgę?:)

    OdpowiedzUsuń