poniedziałek, 21 października 2013

więź to podstawa

Trafiła do mnie pewnego razu na szkolenie Pani z młodym owczarkiem niemieckim. Pies miał być w ogrodzie, bez wstępu do domu. Początkowo psiak nie był wyprowadzany na spacery, ale tydzień po rozmowie na ten temat, Pani z radością na twarzy powiedziała, że teraz już chodzą razem na spacery. Bardzo się ucieszyłam, choć przyznam, że nadal serce mnie bolało, że pies ma całe życie spędzić na zewnątrz. Dobrze, że Pani wybrała się na szkolenie, które niejako wymusza więcej kontaktu z psem (zawsze proszę Kursantów, żeby nowe elementy przećwiczyli do następnego spotkania i zdecydowana większość się do tej sugestii stosuje). Spacery to bardzo ważny element psiego życia, o tym już pisałam. Poza tym, jest to czas, który pies spędza w jakimś stopniu z przewodnikiem. Po kilku kolejnych spotkaniach Pani powiedziała, że zaczęła wpuszczać psa do domu i zauważyła, że nastąpił przełom: teraz pies stał się znacznie bardziej posłuszny! Nie zagłębiałam się w temat, ale tak to już jest: żeby pies chciał z nami współpracować, powinien czuć się z nami związany. Oczywiście ten trzymany wyłącznie w ogrodzie, też kocha swoich opiekunów całym sobą, ale kontakt jest znacznie lepszy, kiedy mieszkamy razem z psem, spędzamy z nim więcej czasu. Wystarczy, że pies leży przy nas, kiedy oglądamy wieczorem film. Takie wspólne spędzanie czasu też tworzy więź.
Znam pewnego owczarka niemieckiego, który mieszka w ogrodzie, w bardzo dobrych warunkach. Teren jest ogromny, nie ma mowy o łańcuchu, zawsze ma dostęp do wody i pełną miskę. Jego opiekunowie, to wspaniali ludzie, którzy starają się spędzać z psem jak najwięcej czasu. Na psie nieszczęście, dużo pracują, wracają do domu późno, zmęczeni. Ze szkolenia, mimo podejmowanych prób, niewiele wyszło. Psiak jest tak spragniony ludzkiego towarzystwa, że nie jest w stanie skoncentrować się na pracy. Całym sobą cieszy się, że ma obok siebie człowieka. Jestem przekonana, że pracowałby świetnie, gdyby tylko mógł mieszkać w domu, ze swoimi ludźmi. Niestety jest to mało realne, bo jak już wspominałam, opiekunowie dużo pracują i byłby spory problem z wychodzeniem z domu w celach toaletowych, a trzymanie psa w zamknięciu przez 12-14 godzin dziennie też nie jest dobrym pomysłem.
Uprzedzę ewentualne pytanie, dlaczego pies do nich trafił. Uznali, że mają warunki i lepiej będzie psu u nich niż w schronisku. Adoptowali więc 2 psy (bo jednemu byłoby smutno samemu). Zgadzam się w pełni: na pewno ich psiakom jest lepiej u nich, niż byłoby w schronisku.
Wspomniałam tutaj, że więź tworzy się nawet, kiedy oglądamy telewizję w towarzystwie psa. Przecież nie robimy nic razem, to jak może tworzyć się więź? Oczywiście lepsze jest współdziałanie, ale jeśli na to nie ma szans, lepiej jest po prostu być razem niż być oddzielnie.
Pisali o tym mnisi z New Skete (zajmują się hodowlą owczarków niemieckich, pomagają też innym w szkoleniu i rozwiązywaniu problemów z zachowaniem psów) w książce pt. „Jak być najlepszym przyjacielem psa”. Szczerze mówiąc, książka mi się nie podobała – za dużo jest w niej teorii dominacji, ale zaciekawił mnie fragment, w którym autorzy piszą, że kiedy zgłasza się do nich ktoś z zachowaniem problemowym, na początek proszą, żeby pozwolili psu spać z nimi w tym samym pokoju, przy łóżku. Każde stado śpi razem – daje to poczucie bezpieczeństwa i integruje członków grupy.

Jak już wiecie, nie jestem zwolenniczką teorii dominacji i nie wierzę w teorię, jakobyśmy dla psów stanowili stado, na którego czele pies chce stanąć. Z całą pewnością jednak, tworzymy pewną grupę społeczną. Więź i poczucie bezpieczeństwa to podstawa udanych relacji. Potrzebujemy ich wszyscy: psy, dzieci i dorośli.

1 komentarz:

  1. Mam z moim ośmiomiesięcznym szczeniakiem rasy Parsson russel terrier bardzo silną więź. Pies ze mną chodzi na spacery,ja daje mu jeść, ja się z nim bawię i uczę komend, śpi ze mną w łóżku. Problem pojawia się jeżeli pies ma iść na spacer z moim mężem lub moją mamą a ja jestem obok - pies ciągnie do mnie i nie chce iść z nikim innym. Wiem że jak ja wychodzę a mąż jest w domu to pies za mną piszczy. Zawsze chciałam stworzyć dobrą i silną więź z psem żeby chociażby do mnie wracał na spacerach i żeby łatwiej nam było się uczyć komend ale coraz więcej osób mi mówi że coś jest nie tak...

    OdpowiedzUsuń